Marta Dziok-Kaczyńska

Blog

Raz na jakiś czas pojawia się pytanie o to czego używać do pisania. A raczej, czego sama używam. Głównie pytacie o dłuższą formę, w kontekście powieści. Na początku, małe wyjaśnienie. Wierzę, że jeśli ktoś chce pisać, to zrobi to nawet na serwetce. Powstało tak sporo wybitnej poezji, czyż nie? Zaczynałam pisać fanfiki wiedźmińskie ołówkiem na...

Na wyjazdy, jakby co. Nikt się od nikogo nie wyprowadza. Przykro mi, jeśli ktoś wszedł tu szukając sensacji…;) Całe życie temu podróżowałam więcej niż przez ostatnie dwa lata. Ostatnie dwa lata w większości przesiedziałam na kanapie. No, metaforycznie, bo naprawdę wcale nie. Ale całe życie temu nie miałam dzieci. Nie było pandemii. A potem miałam...

Ten wpis to notatki do odcinka podcastu. Z tego względu nie jest idealnie skonstruowany. Notatki publikuję dla tych, którzy nie mogą lub nie lubią słuchać podcastów. Wszystkich innych zapraszam do wysłuchania. Kocham Prerafaelitów. Uwielbiam. To stylówa, z którą najbardziej się identyfikuje. Damn, mam długie, rude, falowane włosy. Ale ta wystawa…hm. Dała mi do myślenia. Nie...

Minął miesiąc od premiery mojej książki „Elfy Londynu”. Wydaje mi się, jakby minęła cała wieczność! Mam wrażenie, jakbym od lat męczyła wszystkich okładką i przedsprzedażą, a przecież to dopiero trzy miesiące. I że wszyscy zainteresowani zdążyli już chyba ją kupić. Ale tak nie działa sprzedaż. Powinnam wiedzieć, bo przecież pracowałam w dziale sprzedaży, umieszczając w...

Lubicie je?Nawet jeśli nie, to będę je pisać, bo to jest najlepszy pomysł dokumentacji. Czy uważam, że moje dzieci są jakieś wyjątkowo mądre i zabawne? Oczywiście, bo są moje. Dla mnie są najlepsze. Jak każde dzieci dla swoich rodziców. Z pewnością Wasze domy wypełnione były, są lub będą podobnymi żartami, które o wiele bardziej śmieszą...

Ten tekst to notatki do podcastu, pisany jako częściowy scenariusz do nagrania. Pewne sprawy przedstawione są nieco szerzej w odcinku, którego można posłuchać na spotify. Pomysł na dzisiejszy podcast wziął się z serii Q&A na instagramie i dziękuję bardzo za sugestię. Kiedy włączyłam po raz pierwszy odcinek Downton Abbey, w 2010 albo 2011 roku, wpadłam...

Podczas jednego ze spotkań autorskich usłyszałam, że nie jestem jak w internecie. Bo jestem, hm…Mam lepszy vibe. Na plus. I powiem Wam, że mi to zabiło ćwieka. Myślałam, że realne życie mnie już nie zaskoczy, a jednak. Bo w internecie to co chwilę wyskakuje zza winkla jakieś nowe zaskoczenie, chociaż najczęściej niestety to nowy poziom...

Czy był to najlepszy miesiąc mojego życia? Z pewnością znajduje się w tym zestawieniu w TOP10, może nawet TOP5. Moja książka miała premierę. Woop woop! Bardzo ciężko pracowałam nad nakręceniem materiałów do rolek promujących książkę. Musiałam spotkać się na kawę na dworcu i w parku z koleżankami i wyjść na driny z przyjaciółką. Bolały mnie...

Lubisz swoją codzienność? Jak się z nią czujesz? Co byś w niej zmieniła? Co musi się stać, żebyś mogła bywać szczęśliwa? Cieszysz się każdym dniem czy desperacko czekasz na weekend? Życie składa się przede wszystkim z codzienności. Żadna z potencjalnie wyjątkowych, ekscytujących, minimalnie chociaż ponadprzeciętnych czy odważnych rzeczy, które w życiu zrobiłam, nie sprawiła, że...

(TW: samobójstwo) Ten tekst powstaje na fali oburzenia internetową wypowiedzią osoby publicznej odnośnie użalających się nad sobą trzydziestolatków. Tak, chodzi o prof. Środę i jej pochylenie się nad cierpieniem chorego sąsiada. Chcecie to poguglajcie, znajdziecie. Oburzenie było bardziej na miejscu kilka dni temu, ale wolę chociaż trochę okrzepnąć z emocjami. Narracja o użalaniu się nad...

Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów. Kiedyś tam gdzie mieszkałam, były łąki, lasy, poligony. Teraz są osiedla, jezdnie i kolejki podmiejskie. Na drodze przed blokiem są korki, jeździ tramwaj. Może to dobre. Nie wiem, bo to nie moje życie, nie moja sprawa, nie używam ich. Nie mogę się więc wypowiadać. Na pewno czuję...

Po raz drugi publikuję notatki do podcastu, które nie tworzą literackiego tekstu, ale jeśli ktoś nie lubi słuchać, to może poczytać. Takie notatki służą mi do spoglądania podczas nagrania.Cały odcinek można przesłuchać TUTAJ. Mocno czekałam na najnowszy sezon. Ekscytowało mnie jego usytuowanie w Londynie. Chcę zaznaczyć, że lubię ten serial. Dostarcza mi krwawej rozrywki od...

“Do kina czy na film?” Oto jest pytanie! Widziałam dziesiątki, setki, może i tysiące filmów. Niektóre kocham, innych nienawidzę, wielu…nie pamiętam. Chociaż mam dobrą pamięć do tekstów kultury. “Do kina” to wydarzenie. Towarzyskie lub do doświadczenia w samotności. W kinie można znaleźć miłość, bawić się dobrze z przyjaciółmi albo chować się przed światem. I wszystko...

Dokonało się. Jeśli miałam w głowie jakąś ideę wieku, w którym można oficjalnie powiedzieć, że jest się już starym, to był to właśnie ten wiek. Pamiętam, jak za dzieciaka we wczesnej podstawówce, usłyszałam, że mama koleżanki ma trzydzieści sześć lat. Wydawało mi się, że to jest okropnie, okropnie dużo. I chyba jest. Jak by nie...

Pierwszy w tym roku rodzinny wyjazd, na rodzinną uroczystość. Odwiedziny babć, zabawy, emocje, prezenty, słodycze i inne takie. Oto jak było. 1 Czy moje dziecko zwymiotowało zaraz po obudzeniu się, na pościel? A potem schodząc po schodach na naszej klatce schodowej w drodze do taksówki? Czy zwymiotowało dwa razy w taksówce? I dwa razy w...

W końcu. Nadeszła wiekopomna chwila. Udało się. Słowo stało się ciałem i moje marzenie wyszło w druku. Leżę na półce w księgarni. Ba, leżę w Empiku! W tym Empiku, gdzie w liceum przychodziło się oglądać komiksy, na które nie miało się kasy. A teraz JA TAM leżę. Przyjaciółka wysłała mi filmik jak leżę obok Księcia...

Disclaimer:Nie czytaj dalej, jeśli oczekujesz od tego tekstu praktycznych informacji jak żyć i zachowywać się. Dla takich informacji odsyłam choćby do książki Sue Palmer “21st Century Girls”. Autorka jest specjalistką z doświadczeniem w edukacji, a nie blogerką, która ma dzieci. Nie mam pretensji do pozowania na ekspertkę. Mam pretensje do kontestowania rzeczywistości. Kiedy pierwszy raz...

Wpis we współpracy z NHS111 Dzisiaj trochę poważniej, bo o zdrowiu. Moim zdaniem natomiast bardzo przydatnie. Wypróbowałam na sobie (i nie tylko) wiele razy. Ostatni raz…w tym tygodniu. Co robić, kiedy mieszkając w Anglii masz problem ze zdrowiem? Taki, który Cię zastanawia i martwi, ale nie wymaga od razu wizyty w szpitalu? Taki, że przeszkadza,...

Nie będę ukrywać. Jestem camera whore. Zawsze byłam. Lubiłam pozować do zdjęć przynajmniej od kiedy miałam 11-12 lat. Może to wynik fascynacji Spice Girls i połykaniem dziesiątek ich sesji w kolorowych magazynach, może to kwestia, że przyjmuję świat mocno wizualnie, może po prostu jestem próżna. Dawno, dawno temu, zdjęcie było okazją. Robione u fotografa, w...

Luty to najgorszy miesiąc roku. Ale ten luty był ok. Nawet miły był. Londyn nawiedziła Czajka. I jest jakaś magia internetu w tym, że nie widzisz kogoś pół roku, a czasem kilka lat (pamiętacie jeszcze pandemię?), a potem siadacie przy drinie i rozmawiacie jakbyście widywały się co tydzień. No magia. W końcu i ja nawiedziłam...

Nie tak wyobrażałam sobie bycie pisarką. Chciałam pisać książki odkąd miałam kilkanaście lat i przeczytałam Sagę o Wiedźminie, a potem “Nigdziebądź” Gaimana. Jak widać to nie przypadek, że piszę o elfach w Londynie… Wyobrażałam sobie stukanie na maszynie do pisania, ustawionej na stoliku pod drzewem w ogrodzie. Wiem, kicz. Ale miałam jakieś czternaście lat, zasługiwałam...

Są tematy, o których człowiek jest w stanie mówić dopiero gdy upłynie odpowiednia ilość czasu. Musi je przepracować w głowie, rozliczyć się z traumami. Zdecydowanie jednym z tych tematów są wakacje z dziećmi. Napisałam ten tekst wiele miesięcy temu, ale z jakiegoś powodu nie byłam w stanie go opublikować. Już wystarczy czekania, trzeba być twardą....

Ja chrzanię.No dwadzieścia.Nie bez dram, nie bez wielkich rozstań i powrotów, ale jednak.Dwadzieścia lat. Czasem kiedy piszę o związkach, czytam komentarze, że się nie znam, bo ja MIAŁAM SZCZĘŚCIE. Kwestia definicji szczęścia. Nie rzuciłam monetą i nie wypadło na moje. Nie dostałam w prezencie idealnego partnera, nie byłam idealną partnerką, niekoniecznie wszystko zawsze szło łatwo....

NADEJSZŁA WIEKOPOMNA CHWILA.Przed Wami dziesiąta odsłona cyklu.Wzruszeniom nie ma końca. Koleżanka powiedziała, że rozumie jak znoszę te wszystkie nasze nieprzespane noce. Bo w międzyczasie mamy kupę śmiechu. To prawda. I ta kupa śmiechu warta jest wszystkich wyrzeczeń…A przynajmniej lubię sobie to wmawiać 😉 Te noce również nie są już tak bardzo nieprzespane, bo młodsza delikwentka...

Wpis we współpracy z Wydawnictwem Jaguar Zastanawiam się, kiedy na dobre wkręciłam się w elfy. Czy najpierw był Sapkowski czy Tolkien…Chyba Sapkowski, przez którego lubię elfy raczej podłe i okrutne niż te szlachetne i bliskie aniołom. Pojawili się jednak w moim życiu tak blisko siebie, że ciężko dokładnie sobie przypomnieć co było pierwsze. Jak z...

Ten tekst jest złożony z moich notatek i scenariusza do podcastu. Zdecydowałam się go opublikować, ponieważ nie wszyscy lubią (lub mogą) słuchać, a wiele osób interesuje temat biografii Księcia Harry’ego pt. „Ten Drugi”. . .Niemniej jest to powód specyficznej struktury i lekkiego braku składności, nie miał być tekstem, a pomocą przy nagraniu.Nagrany odcinek, który zawiera...

Czy po urodzeniu dziecka powinno się jak najdłużej zajmować nim rezygnując z pracy czy też oddać pod opiekę płatnej niani czy placówki i wrócić do pracy? To jest pytanie retoryczne, bo odpowiedź zależy od indywidualnych możliwości, a w drugiej kolejności od indywidualnych preferencji. A i tak znajdą się osoby przeciwne każdemu z tych wyborów. Tak...

Od razu przechodzę do konkretów… Najważniejszy nius roku Premiera mojej książki “Elfy Londynu” będzie mieć miejsce 8 marca. Jest już dostępna w przedsprzedaży na stronie Empiku. Tak, będzie ebook i będzie audiobook.Okładka jest piękna i prezentuje się następująco: View this post on Instagram A post shared by Marta Dziok-Kaczyńska (@riennahera) Tak, Arianrhod przypomina Keirę. Tak,...

„Gwiezdne Wojny: to pierwszy film, jaki pamiętam z dzieciństwa. Piszę to zdanie już po raz kolejny w historii bloga. Fragmenty musiałam widzieć jako trzy lub czterolatka. Zapaloną fanką byłam mniej więcej od siódmego czy ósmego roku życia. Zbierałam Tazoki, figurki i tak dalej. Jeszcze jako dorosła chodziłam na premiery kolejnych części o północy, żeby potem,...

Siadłam właśnie w fotelu z zamiarem napisania moich codziennych pięciuset słów. Bo nawyk to potęga, z nawyków i pracy rodzą się wspaniałe rzeczy. Jak książki. Jak moja książka. Kup tutaj. He he. Przyznam jednak, że chociaż mam w tym momencie czas, bo córki zasnęły wykończone po kilkugodzinnym wyjściu do bawialni, to po prostu nie mam...

Nie, to nie jest jakaś wybitna filozofia i nie odkrywam Ameryki. Nie mam też do sprzedania kursu o motywacji, sukcesie ani jak połączyć się z Bogiem. Chociaż żałuję, bo to brzmi jak świetny biznes. I jak widać są influencerzy, który całkiem dobrze już z ten żyją. Może kiedyś. To kilka myśli, rzeczy, podejść, które poprawiły...

Wiecie co, nadchodzi taki moment, że z powodu nadmiaru dobra przestajecie cieszyć się tym dobrem. Mam to z serialami. Napisałam o tym kilka miesięcy temu cały tekst, który z jakiegoś powodu wywołał spore poruszenie. Że niby jestem taka zblazowana i nie wiem co robić z życiem. I jak śmiem obwiniać o to kapitalizm? Dziwne, że...

Jeśli Bóg chce kogoś ukarać, spełnia jego marzenia. Marzyłam o byciu pisarką i autorką książek odkąd…hm…chyba przynamniej od piętnastego roku życia. Już wtedy zapisywałam sobie w pamiętniczku wizję pisania pod drzewem we własnym ogrodzie, gdzie odwiedzaliby mnie znajomi. Kiedy wracam do tej wizji, mam w głowie jedno wielkie “WTF”, bo przecież lubię mieszkać w mieście,...

Piszę dużo od…hm. Odkąd pamiętam. Z pewnością odkąd założyłam mój pierwszy blog w 2004 roku. Było to jeszcze na blog.pl, które dawno nie istnieje. Mój mąż, który aktywnie komentował moje pierwsze teksty, wydrukował je potem w prezencie na któreś moje urodziny. Zobaczcie co to za tomisko: A to i tak nie było pierwsze podejście do...

Zwykle chwalę dwujęzyczność i uważam, że życie w jednym języku nie byłoby tym samym. Bo nie byłoby. Zresztą, to już chyba melodia przeszłości, kiedy większość ludzi na świecie jest przynajmniej dwujęzycznych, a i mieszkając całe życie w jednym kraju, mnóstwo osób z powodów zawodowych musi używać innych języków.Lubię to, że w domu mówię po polsku,...

Mam wrażenie, że im dzieci starsze, tym każdy dzień coraz bardziej wypełnia się śmiesznymi scenkami. Robi się ich tyle, że czasami ciężko za nimi nadążyć i je spisywać. Niektóre są również nieuchwytne, nie zawierają dialogów i śmieszą tylko na zasadzie “injokes”. Na przykład ten moment, kiedy wchodzę do przedszkola po dzieci, a na dywanie młodsza...