Marta Dziok-Kaczyńska

Blog

Podczas jednego ze spotkań autorskich usłyszałam, że nie jestem jak w internecie. Bo jestem, hm…Mam lepszy vibe. Na plus. I powiem Wam, że mi to zabiło ćwieka. Myślałam, że realne życie mnie już nie zaskoczy, a jednak. Bo w internecie to co chwilę wyskakuje zza winkla jakieś nowe zaskoczenie, chociaż najczęściej niestety to nowy poziom...

Czy był to najlepszy miesiąc mojego życia? Z pewnością znajduje się w tym zestawieniu w TOP10, może nawet TOP5. Moja książka miała premierę. Woop woop! Bardzo ciężko pracowałam nad nakręceniem materiałów do rolek promujących książkę. Musiałam spotkać się na kawę na dworcu i w parku z koleżankami i wyjść na driny z przyjaciółką. Bolały mnie...

Lubisz swoją codzienność? Jak się z nią czujesz? Co byś w niej zmieniła? Co musi się stać, żebyś mogła bywać szczęśliwa? Cieszysz się każdym dniem czy desperacko czekasz na weekend? Życie składa się przede wszystkim z codzienności. Żadna z potencjalnie wyjątkowych, ekscytujących, minimalnie chociaż ponadprzeciętnych czy odważnych rzeczy, które w życiu zrobiłam, nie sprawiła, że...

(TW: samobójstwo) Ten tekst powstaje na fali oburzenia internetową wypowiedzią osoby publicznej odnośnie użalających się nad sobą trzydziestolatków. Tak, chodzi o prof. Środę i jej pochylenie się nad cierpieniem chorego sąsiada. Chcecie to poguglajcie, znajdziecie. Oburzenie było bardziej na miejscu kilka dni temu, ale wolę chociaż trochę okrzepnąć z emocjami. Narracja o użalaniu się nad...

Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów. Kiedyś tam gdzie mieszkałam, były łąki, lasy, poligony. Teraz są osiedla, jezdnie i kolejki podmiejskie. Na drodze przed blokiem są korki, jeździ tramwaj. Może to dobre. Nie wiem, bo to nie moje życie, nie moja sprawa, nie używam ich. Nie mogę się więc wypowiadać. Na pewno czuję...

Po raz drugi publikuję notatki do podcastu, które nie tworzą literackiego tekstu, ale jeśli ktoś nie lubi słuchać, to może poczytać. Takie notatki służą mi do spoglądania podczas nagrania.Cały odcinek można przesłuchać TUTAJ. Mocno czekałam na najnowszy sezon. Ekscytowało mnie jego usytuowanie w Londynie. Chcę zaznaczyć, że lubię ten serial. Dostarcza mi krwawej rozrywki od...

“Do kina czy na film?” Oto jest pytanie! Widziałam dziesiątki, setki, może i tysiące filmów. Niektóre kocham, innych nienawidzę, wielu…nie pamiętam. Chociaż mam dobrą pamięć do tekstów kultury. “Do kina” to wydarzenie. Towarzyskie lub do doświadczenia w samotności. W kinie można znaleźć miłość, bawić się dobrze z przyjaciółmi albo chować się przed światem. I wszystko...

Dokonało się. Jeśli miałam w głowie jakąś ideę wieku, w którym można oficjalnie powiedzieć, że jest się już starym, to był to właśnie ten wiek. Pamiętam, jak za dzieciaka we wczesnej podstawówce, usłyszałam, że mama koleżanki ma trzydzieści sześć lat. Wydawało mi się, że to jest okropnie, okropnie dużo. I chyba jest. Jak by nie...

Pierwszy w tym roku rodzinny wyjazd, na rodzinną uroczystość. Odwiedziny babć, zabawy, emocje, prezenty, słodycze i inne takie. Oto jak było. 1 Czy moje dziecko zwymiotowało zaraz po obudzeniu się, na pościel? A potem schodząc po schodach na naszej klatce schodowej w drodze do taksówki? Czy zwymiotowało dwa razy w taksówce? I dwa razy w...

W końcu. Nadeszła wiekopomna chwila. Udało się. Słowo stało się ciałem i moje marzenie wyszło w druku. Leżę na półce w księgarni. Ba, leżę w Empiku! W tym Empiku, gdzie w liceum przychodziło się oglądać komiksy, na które nie miało się kasy. A teraz JA TAM leżę. Przyjaciółka wysłała mi filmik jak leżę obok Księcia...

Disclaimer:Nie czytaj dalej, jeśli oczekujesz od tego tekstu praktycznych informacji jak żyć i zachowywać się. Dla takich informacji odsyłam choćby do książki Sue Palmer “21st Century Girls”. Autorka jest specjalistką z doświadczeniem w edukacji, a nie blogerką, która ma dzieci. Nie mam pretensji do pozowania na ekspertkę. Mam pretensje do kontestowania rzeczywistości. Kiedy pierwszy raz...

Wpis we współpracy z NHS111 Dzisiaj trochę poważniej, bo o zdrowiu. Moim zdaniem natomiast bardzo przydatnie. Wypróbowałam na sobie (i nie tylko) wiele razy. Ostatni raz…w tym tygodniu. Co robić, kiedy mieszkając w Anglii masz problem ze zdrowiem? Taki, który Cię zastanawia i martwi, ale nie wymaga od razu wizyty w szpitalu? Taki, że przeszkadza,...

Nie będę ukrywać. Jestem camera whore. Zawsze byłam. Lubiłam pozować do zdjęć przynajmniej od kiedy miałam 11-12 lat. Może to wynik fascynacji Spice Girls i połykaniem dziesiątek ich sesji w kolorowych magazynach, może to kwestia, że przyjmuję świat mocno wizualnie, może po prostu jestem próżna. Dawno, dawno temu, zdjęcie było okazją. Robione u fotografa, w...

Luty to najgorszy miesiąc roku. Ale ten luty był ok. Nawet miły był. Londyn nawiedziła Czajka. I jest jakaś magia internetu w tym, że nie widzisz kogoś pół roku, a czasem kilka lat (pamiętacie jeszcze pandemię?), a potem siadacie przy drinie i rozmawiacie jakbyście widywały się co tydzień. No magia. W końcu i ja nawiedziłam...

Nie tak wyobrażałam sobie bycie pisarką. Chciałam pisać książki odkąd miałam kilkanaście lat i przeczytałam Sagę o Wiedźminie, a potem “Nigdziebądź” Gaimana. Jak widać to nie przypadek, że piszę o elfach w Londynie… Wyobrażałam sobie stukanie na maszynie do pisania, ustawionej na stoliku pod drzewem w ogrodzie. Wiem, kicz. Ale miałam jakieś czternaście lat, zasługiwałam...

Są tematy, o których człowiek jest w stanie mówić dopiero gdy upłynie odpowiednia ilość czasu. Musi je przepracować w głowie, rozliczyć się z traumami. Zdecydowanie jednym z tych tematów są wakacje z dziećmi. Napisałam ten tekst wiele miesięcy temu, ale z jakiegoś powodu nie byłam w stanie go opublikować. Już wystarczy czekania, trzeba być twardą....

Ja chrzanię.No dwadzieścia.Nie bez dram, nie bez wielkich rozstań i powrotów, ale jednak.Dwadzieścia lat. Czasem kiedy piszę o związkach, czytam komentarze, że się nie znam, bo ja MIAŁAM SZCZĘŚCIE. Kwestia definicji szczęścia. Nie rzuciłam monetą i nie wypadło na moje. Nie dostałam w prezencie idealnego partnera, nie byłam idealną partnerką, niekoniecznie wszystko zawsze szło łatwo....

NADEJSZŁA WIEKOPOMNA CHWILA.Przed Wami dziesiąta odsłona cyklu.Wzruszeniom nie ma końca. Koleżanka powiedziała, że rozumie jak znoszę te wszystkie nasze nieprzespane noce. Bo w międzyczasie mamy kupę śmiechu. To prawda. I ta kupa śmiechu warta jest wszystkich wyrzeczeń…A przynajmniej lubię sobie to wmawiać 😉 Te noce również nie są już tak bardzo nieprzespane, bo młodsza delikwentka...

Wpis we współpracy z Wydawnictwem Jaguar Zastanawiam się, kiedy na dobre wkręciłam się w elfy. Czy najpierw był Sapkowski czy Tolkien…Chyba Sapkowski, przez którego lubię elfy raczej podłe i okrutne niż te szlachetne i bliskie aniołom. Pojawili się jednak w moim życiu tak blisko siebie, że ciężko dokładnie sobie przypomnieć co było pierwsze. Jak z...

Ten tekst jest złożony z moich notatek i scenariusza do podcastu. Zdecydowałam się go opublikować, ponieważ nie wszyscy lubią (lub mogą) słuchać, a wiele osób interesuje temat biografii Księcia Harry’ego pt. „Ten Drugi”. . .Niemniej jest to powód specyficznej struktury i lekkiego braku składności, nie miał być tekstem, a pomocą przy nagraniu.Nagrany odcinek, który zawiera...

Czy po urodzeniu dziecka powinno się jak najdłużej zajmować nim rezygnując z pracy czy też oddać pod opiekę płatnej niani czy placówki i wrócić do pracy? To jest pytanie retoryczne, bo odpowiedź zależy od indywidualnych możliwości, a w drugiej kolejności od indywidualnych preferencji. A i tak znajdą się osoby przeciwne każdemu z tych wyborów. Tak...

Od razu przechodzę do konkretów… Najważniejszy nius roku Premiera mojej książki “Elfy Londynu” będzie mieć miejsce 8 marca. Jest już dostępna w przedsprzedaży na stronie Empiku. Tak, będzie ebook i będzie audiobook.Okładka jest piękna i prezentuje się następująco: View this post on Instagram A post shared by Marta Dziok-Kaczyńska (@riennahera) Tak, Arianrhod przypomina Keirę. Tak,...

„Gwiezdne Wojny: to pierwszy film, jaki pamiętam z dzieciństwa. Piszę to zdanie już po raz kolejny w historii bloga. Fragmenty musiałam widzieć jako trzy lub czterolatka. Zapaloną fanką byłam mniej więcej od siódmego czy ósmego roku życia. Zbierałam Tazoki, figurki i tak dalej. Jeszcze jako dorosła chodziłam na premiery kolejnych części o północy, żeby potem,...

Siadłam właśnie w fotelu z zamiarem napisania moich codziennych pięciuset słów. Bo nawyk to potęga, z nawyków i pracy rodzą się wspaniałe rzeczy. Jak książki. Jak moja książka. Kup tutaj. He he. Przyznam jednak, że chociaż mam w tym momencie czas, bo córki zasnęły wykończone po kilkugodzinnym wyjściu do bawialni, to po prostu nie mam...

Nie, to nie jest jakaś wybitna filozofia i nie odkrywam Ameryki. Nie mam też do sprzedania kursu o motywacji, sukcesie ani jak połączyć się z Bogiem. Chociaż żałuję, bo to brzmi jak świetny biznes. I jak widać są influencerzy, który całkiem dobrze już z ten żyją. Może kiedyś. To kilka myśli, rzeczy, podejść, które poprawiły...

Wiecie co, nadchodzi taki moment, że z powodu nadmiaru dobra przestajecie cieszyć się tym dobrem. Mam to z serialami. Napisałam o tym kilka miesięcy temu cały tekst, który z jakiegoś powodu wywołał spore poruszenie. Że niby jestem taka zblazowana i nie wiem co robić z życiem. I jak śmiem obwiniać o to kapitalizm? Dziwne, że...

Jeśli Bóg chce kogoś ukarać, spełnia jego marzenia. Marzyłam o byciu pisarką i autorką książek odkąd…hm…chyba przynamniej od piętnastego roku życia. Już wtedy zapisywałam sobie w pamiętniczku wizję pisania pod drzewem we własnym ogrodzie, gdzie odwiedzaliby mnie znajomi. Kiedy wracam do tej wizji, mam w głowie jedno wielkie “WTF”, bo przecież lubię mieszkać w mieście,...

Piszę dużo od…hm. Odkąd pamiętam. Z pewnością odkąd założyłam mój pierwszy blog w 2004 roku. Było to jeszcze na blog.pl, które dawno nie istnieje. Mój mąż, który aktywnie komentował moje pierwsze teksty, wydrukował je potem w prezencie na któreś moje urodziny. Zobaczcie co to za tomisko: A to i tak nie było pierwsze podejście do...

Zwykle chwalę dwujęzyczność i uważam, że życie w jednym języku nie byłoby tym samym. Bo nie byłoby. Zresztą, to już chyba melodia przeszłości, kiedy większość ludzi na świecie jest przynajmniej dwujęzycznych, a i mieszkając całe życie w jednym kraju, mnóstwo osób z powodów zawodowych musi używać innych języków.Lubię to, że w domu mówię po polsku,...

Mam wrażenie, że im dzieci starsze, tym każdy dzień coraz bardziej wypełnia się śmiesznymi scenkami. Robi się ich tyle, że czasami ciężko za nimi nadążyć i je spisywać. Niektóre są również nieuchwytne, nie zawierają dialogów i śmieszą tylko na zasadzie “injokes”. Na przykład ten moment, kiedy wchodzę do przedszkola po dzieci, a na dywanie młodsza...

Zastanawiałam się czy to wydanie powinno pójść pierwszego czy raczej ostatniego dnia w roku. Walczyły ze mną dwa wilki. “Przecież nikt nie będzie czytał blogów w Sylwestra!”, mówił jeden. “Lepiej zacząć kolejny rok na świeżo!”, argumentował drugi. Wygrała jednak potrzeba rozpoczęcia roku z przytupem i planowania dużej ilości tekstów. Tak jak kiedyś uwielbiałam działać na...

Piszę taki tekst co roku i nie wiem czego mogę w tym roku chcieć. Wciąż powtarzam, może do znudzenia, że mam dobre życie. Świetnego męża. Dwie kochane córeczki. Wygodne mieszkanie. Pełną lodówkę i poduszkę finansową. Zdrowie.Jasne, chcę więcej, chcę sukcesów, uznania, kasy i szampana. Natomiast wiążą się z pracą, którą po prostu trzeba wykonać. Zakasać...

Hej! Postanowienie noworoczne Cię przerasta? Nie wiesz jakie wybrać? Obawiasz się, że nie będzie mieć sensu? ZAŁATWIONE. Wymyśliłam je za Ciebie.Masz już jakieś? Nie szkodzi, możesz to dodać na listę. Chcę, żebyś jako postanowienie noworoczne pisała/pisał codziennie 400 słów. Tylko tyle. Aż tyle. Mam wrażenie, że o 400 słowach powtarzam się do znudzenia.Ale to jak...

Pewną prawidłowością w moim życiu jest, że wiedzie mi się dobrze, kiedy światu wiedzie się źle. A kiedy ja przeżywam rzeczy łamiące i sprowadzające mnie do parteru, świat ma się zupełnie w porządku. Ostatnie kilka lat nie rozpieszcza ludzkości. Oczywiście, trwająca niemal dwa lata pandemia. A ja sobie w tym czasie napisałam książkę i urodziłam...

Koleżanka wyznała, że wszystko co słyszy ostatnio o znajomych dzieciach sprawa, że odechciewa się jej własnych. I ja to rozumiem. Sama jej marudziłam, bo ostatnio bywa w pewnych aspektach ciężko. “W pewnych aspektach” czyli ze snem, “ostatnio” czyli od półtora roku. Ha ha ha. Z wieloma rzeczami w życiu jest jednak tak, że częściej narzekamy...

Wydaje mi się, że piszę takie rzeczy od zawsze. To znaczy od czterech lat, ale wydaje mi się, jakby ostatnie cztery lata trwały wieczność. I jakbym napisała już milion podobnych tekstów. Być może wtedy jednak nie były potrzebne Tobie. Albo bliskiej Ci osobie. Być może po prostu warto to powtarzać. W sprzedaży reklam uczono mnie,...