Marta Dziok-Kaczyńska

Blog

Mam ponad trzydzieści lat i wciąż czuję się niedorosła. Wciąż myślę, że nadejdzie czas, kiedy spoważnieję i zrozumiem. Kiedy przestanę żyć przeszłością i przyszłością. Zacznę żyć tu i teraz.  Wciąż wydaje mi się, że mam mniej lat niż mam.  Wciąż żyję mieszkaniem babci na gdańskiej Oruni. Leżeniem podczas choroby, chyba ospy, na rozłożonej wersalce w...

Od jakiegoś czasu piszę dużo i regularnie, na blogu publikując tyle co nic. Na moje standardy oczywiście. Bywały czasy, kiedy pisałam blog niemal codziennie, obecnie muszę się zmuszać do tekstów i nie mam żadnych interesujących mnie pomysłów. Każdy potencjalny temat mnie nudzi i wydaje się nieważny. W tym samym czasie piszę więcej niż kiedykolwiek. Powstaje...

Kiedy Terry Pratchett nie był jeszcze pełnoetatowym pisarzem, pisał podobno czterysta słów dziennie. Codziennie. Wieczorem po pracy. A kiedy kończył jedną książkę i zostało mu jeszcze trochę słów, zaczynał kolejną.Tak przynajmniej twierdzi Neil Gaiman. Nie mamy powodów, żeby mu nie wierzyć. Czterysta słów to tyle co nic. Czterysta słów da się napisać w kilkanaście minut,...

Te zdjęcia powstały 8 marca, kiedy nie było w Londynie żadnego lockdownu i z grupą przyjaciółek spotkałam się na wielogodzinną kawę w zaprzyjaźnionej kawiarni. Uwierzcie na słowo, było kapitalnie. Wszystkie śmiałyśmy się i dokazywałyśmy.  Dwa miesiące później – mamy inną rzeczywistość i inną porę roku.  Tego dnia bardzo się zdenerwowałam, ba, rzucałam mięsem, ponieważ w...

O. MUJ. BORZE.  To był miesiąc nudy, frustracji, nudy, wysokich temperatur, niskich temperatur, euforii, załamań, wszystkiego. A i tak mogło być gorzej, mogłam być Borisem Johnsonem i najpierw prawie umrzeć, a dwa tygodnie później mieć nowonarodzone dziecko.  W tym miesiącu wszyscy jesteśmy chyba trochę Borisem.  Nie, i tak go nie lubię.  BLOGOWO Było nieźle, a...

Nie znoszę wszelkich zestawień musthave w szafie. Niespecjalnie lubię też garderoby kapsułowe. Z tego prostego względu, że nie wyobrażam sobie chodzić regularnie w białej koszuli, jeansach i marynarce, ani topie w paski z ciemną spódniczką, ani w ogóle w niczym schludnym, porządnym i minimalistycznym…koszmar. Musthavy zwykle są proste i eleganckie i uniwersalne, a ja nie...

 Wiem, że wiele matek twierdzi mniej lub bardziej poważnie, że ich życie przed koronawirusem i w trakcie pandemii nie zmieniło się. Bo i tak siedziały z dzieckiem w domu.  Moje życie zmieniło się diametralnie i to na dużo gorsze. Na takie niemal ze złego snu o życiu, którego nie chcę. Codziennie takie samo, codziennie w domu,...

Czym jest Share Week? To jedna z najsympatyczniejszych inicjatyw w blogosferze, koordynowana co roku przez Andrzeja Tucholskiego. W skrócie – twórcy polecają twórców. Stawiam się zatem po raz kolejny. Możecie przeczytać polecenia z przeszłości (niektóre blogi niestety już nie istnieją, niektórych dzisiaj bym nie poleciła, ale wiele z nich pozostaje bez zmian): 2014 || 2015 || 2016 || 2017 || 2018 ||...

Dość podobny tekst napisałam cztery lata temu. To, że piszę go ponownie, jest bardzo smutne. Mam nadzieję, że ten będzie dużo lepszy, bo z tamtego nie jestem zadowolona. Ale samą potrzebę wracania do tej samej sprawy uważam za żenującą.  Jestem matką od niemal szesnastu miesięcy. Po wielomiesięcznych staraniach. Była to w pełni świadoma decyzja. Nie...

UWAGA! Tylko niepoważne myśli. Tych poważnych wszędzie jest bardzo dużo i z pewnością każdy ma swoje niewyczerpane źródło, z którego może zasięgać wciąż nowych. Tutaj, tym razem, używam humoru żeby nie zwariować. Bo, między innymi, po to właśnie wymyślono humor. Jeśli chcesz się oburzać, pouczać, kazać być godnym i tkwić w kontemplacji, to nie tutaj. Albo...

Zabierając się za pisanie tego podsumowania, nie wiem czy śmiać się czy płakać. Najlepiej będzie zatem wzruszyć ramionami i robić swoje.  Blogowo Wyrobiłam się pierwszy raz w tym roku z planowymi ośmioma wpisami, a jednocześnie był to najsłabszy miesiąc w kwestii statystyk od reaktywacji bloga w styczniu. Klasyka mojego życia.  Zastanawiam się czy to kwestia...

Nie twierdzę, że ich nie znasz. Może masz już wszystkie sezony za sobą i uznasz te tytuły za oczywistą oczywistość. Wydaje mi się jednak, że chociaż nie są to w ogóle tytuły niszowe, to są znacznie mniej znane poza Wielką Brytanią niż na to zasługują. Być może się mylę i znasz wszystko. W tym przypadku...

Zanim świat stanął w miejscu, ja sama zorientowałam się, że wymagam od siebie zbyt dużo. Od jakiegoś czasu wymagałam zbyt dużo. Opieka nad dzieckiem, pisanie bloga, życie domowe, życie towarzyskie, próba wymyślenia siebie na nowo zawodowo – przytłoczyło mnie to. Myślałam, że to kwestia braku czasu, złej organizacji i ilości obowiązków, w ogóle tego jaka...

Są takie urodziny, które stanowią w życiu kamienie milowe. Moment, kiedy zaczynasz być nastolatką. Moment, kiedy przestajesz być nastolatką. Newralgiczny rok, gdy masz dwadzieścia siedem lat. Trzydziestka.  Stanęłam przed kolejnym kamieniem milowym, a więc wiekiem chrystusowym. Z wielu powodów mnie przerażał, ale o tym poniżej. Natomiast wchodzenie w wiek chrystusowy w świecie ogarniętym zarazą? Z...

Nie mają racji parentingowi sprzedawcy idealnej wizji rodzicielstwa. Życie to nie śliczne łóżeczko, śliczny kocyczek, beżowe zabawki i najwspanialszy cud świata. Nie mają racji agresywni pogromcy dzieci, snujący nienawistne wizje rozkrzyczanych bachorów niszczących wszystko na swej drodze. Nie mają racji, bo żaden z nich nie dotyka nawet sedna problemu. Bobasek jest bardziej wysublimowany, niż twierdzą oba...

To był dziwny luty.  Po pierwsze dlatego, że nie był taki znowu zły, a luty to, jak wiadomo, najgorszy miesiąc roku. Mam wrażenie, że w moim życiu od dwóch lat tę rolę przejmuje maj, ale pozwolę sobie na cień wątpliwości i nadziei na dobry tegoroczny maj. Zacznijmy od złych wiadomości.   Luty Zła Dopadł mnie...

Bardzo lubię ten cykl, ponieważ pokazywanie fajnych osób jest fajne. Dzisiejsze osoby wybrałam jeszcze przed listopadowym zawieszeniem bloga, wpis siedział w notatniku kilka miesięcy, ale w końcu jest. Pokochajcie te dziewczyny. Paxton sews: “Niekoniecznie akuratne sukienki z XVIII wieku”. Wiele jest świetnych profili rekonstruujących dawne ubrania, które aż onieśmielają przepychem. To nie jest taki profil....

O kosmetykach ostatni raz pisałam będąc w ciąży. Grubo (he he) ponad rok temu. Zbyt dawno, zwłaszcza biorąc pod uwagę pozytywny odzew z jakim zawsze spotykają się te wpisy.  Jeśli jesteście ze mną już jakiś czas, możecie wiedzieć, że nie jestem wielką wielbicielką kosmetycznych eksperymentów i jeśli o czymś już napiszę, to używam tego niemal...

Droga Czytelniczko, (wnioskując po danych demograficznych ze wszystkich moich kanałów social mediowych, istnieje ponad 90% szansy, że jesteś kobietą) Nie wiem od jak dawna mnie czytasz. To, co chcę napisać, może być dla Ciebie oczywiste. Może być też wielkim szokiem. Choć pewnie wzruszysz ramiona i nie bardzo Cię to obejdzie. Otóż, byłam kiedyś szafiarką. Całkiem...

Parząc kawę, patrzę na samolot zniżający się do któregoś z londyńskich lotnisk w promieniach wschodzącego słońca. Nie znoszę latać samolotem, ale w tej cichej chwili czuję dreszcz ekscytacji na myśl o ludziach, którzy pewnie właśnie się budzą, tam nad ziemią. Za chwilę wyjdą na płytę lotniska. Może wracają do domu, może przyjechali na wakacje, może...

Wracam na bloga. Tylko tyle i aż tyle.  No, może nie “tylko tyle”, bo żeby wrócić na bloga musiałam trochę przestawić myślenie o świecie i o sobie.  Potrzebowałam przerwy, żeby przypomnieć sobie, że social media i blog nic nie znaczą. Że bez nich wciąż jestem osobą. Jak idę ulicą, to przechodniów nie interesuje z czego...

Po opublikowaniu wczorajszego posta na fanpage’u, było mi trochę nieprzyjemnie. Bo problem tkwi we mnie, a nie w działaniach innych. Pomyślałam o tym, jak często podczas Niedzieli Jojczenia (cotygodniowy cykl w mojej grupie) narzekam na blog i social media. Również o tym, że martwię się nimi od, o zgrozo, 2012 roku. Gdyby chodziło o etat,...

Kiedy byliśmy mali, świat stał przed nami otworem. Mogliśmy wszystko. Z biegiem lat okazywało się, że to wszystko to może jednak wszystko w moim mieście, albo wszystko na tym osiedlu. Jedni zrobili wiele w takim czy innym kierunku, inni zupełnie niewiele, ale nie tak wyobrażałam sobie nasze WSZYSTKO. W zasadzie nie wiem jak. Myślałam, że...

Trzy tygodnie temu, po dziewięciu miesiącach urlopu macierzyńskiego, została ostatecznie podjęta decyzja. Złożyłam wypowiedzenie. Nowej pracy na etacie nie szukam. Na chwilę  obecną. Zaczyna się nowy, dziwny, obcy, ekscytujący, straszny etap życia.  Pierwszy raz zaczęłam pracować w biurze na studiach. Była to praca na kontrakcie na zero godzin, przychodziłam kiedy mogłam i kiedy mnie potrzebowano....