Marta Dziok-Kaczyńska

blogowanie

Czyli do Ciebie. Pomożesz? Będziesz moim bohaterem? Nie chcę dramatyzować, ale jestem teraz trochę w dołku. Wygrzebię się z niego niczym mrówkolew w pędzie po smakowitą ofiarę, w międzyczasie będę z nim walczyć wszelkimi możliwymi sposobami. Ten dołek strasznie chce mi zabrać bloga, ale nie dam gnidzie satysfakcji. Pamiętam jak wielką motywacją były dla mnie...

Internet spłyca relacje międzyludzkie. To taki frazes naszych czasów, zupełnie jak stwierdzenia, że najbardziej liczy się jakie człowiek ma wnętrze, dzisiaj młodzi są tacy źli, nasz rocznik jest ostatnim fajnym i tak dalej. Taki bzdet, na dźwięk którego wszyscy mogą pomruczeć pod nosem „no tak, wiadomo, no tak” i siorbnąć sobie piwa. Takie starodziadowanie nowej...

Jedną z cech blogosfery są pojawiające się w niej fazy. Nagle ktoś zauważa, że coś jest trendi, seksi i fleksi i wszyscy się na to rzucamy. Więc w jednym miesiącu wszyscy jesteśmy szafiarkami, w drugim śmiejemy się z szafiarek, w trzecim stajemy się lajfstajlerami, w czwartym wszyscy nagle znamy się na bieganiu, po piątym miesiącu...

Co jakiś czas przychodzi mi do głowy tekst, którego boję się napisać. Na przykład o depresji. Albo o Romanie Polańskim. I za każdym razem marnuję czas szukając potwierdzenia u innych i pytając, czy to ma sens, czy nie przesadzam, czy to czy tamto. Strasznie się stresuję, przeżywam to kilka dni, mam wątpliwości, zastanawiam się, och...

Są blogerzy, którzy zawsze mają pomysły na wpisy ( pilnuj się, kiedy będziesz spacerował po zmroku, Andrzej, bo ktoś może się czaić z piłą mechaniczną na Twój mózg). Chciałabym do nich należeć, ale niestety tak nie jest. Borykam się właśnie z kryzysem twórczym, więc skoro nie mam nic do powiedzenia na jakikolwiek temat, to napiszę...

Tako rzecze Einstein: Definicją szaleństwa jest robienie w kółko tych samych rzeczy i oczekiwanie innych rezultatów. Einstein umiał matematykę, w moich oczach był więc mędrcem doskonałym i wiedział co mówi. Ja nie umiem matematyki. Bloguję już od ponad pięciu lat i bardzo to lubię. Jestem jednak wyznawczynią tej doktryny blogowej, że należy dążyć do tego,...

Z tą decyzją nosiłam się od dawien dawna. Szablon kupiłam w zeszłym roku, logo gotowe było w styczniu. I nic. Bałam się, nie chciało mi się, kiedy pojawiała się myśl 'może dzisiaj?’ wynajdywałam w internecie wszystkie możliwe ploteczki, gierki i inne takie. Ale w końcu jestem. Po co w ogóle myśleć o przenoszeniu się na...

Żeby być dobrym sprzedawcą trzeba zupełnie poważnie uwierzyć, że nie chodzi nam o sprzedaż. Chodzi nam natomiast o niesienie pomocy, dobro i pokój na świecie oraz uszczęśliwienie ludzkości poprzez rozwiązanie jej problemów i zaspokojenie jej potrzeb. Przynajmniej części ludzkości. Poza tym ludzkość uwielbia opowiadać. Przez ostatnie dwa dni byłam pełna uwagi. Zadawałam właściwe pytania, uprawiałam...

Wszyscy biorą udział w Share Week zainicjowanym przez Andrzeja Tucholskiego, biorę i ja. Nachodzi mnie przy tym mała refleksja związana z blogosferą. Kiedyś przeczesywałam zapamiętale Polskie Szafy i prawie wszystkie szafiarki kojarzyłam ze zdjęć. Niektóre bardzo chciałam poznać, niektórych wirtualnie nie lubiłam, to był taki wykreowany świat sensacji nieco jak z Pudelka. Mój sposób obcowania...

Każda szanująca się społeczność ma swój wielki dzień, na który czeka cały rok. Jako młoda nastolatka czekałam na Lednicę, na studiach jeździłam co roku na National Student Television Association Awards, w nowej pracy mamy w czwartek wielką galę, podczas której będziemy sobie ściskać ręce z klientami pijąc darmowego szampana. Polska blogosfera ma Blog Forum Gdańsk....

Jestem bardzo ostrożna jeśli chodzi o współprace związane z blogiem. Riennahera.com to moja ukochana dzidzia, chcę żeby była piękna, zadbana i dokładnie taka jak sobie ją wyobrażam. Jej kondycja jest dla mnie ważniejsza niż kilka złotych z banerku czy darmowe ciuszki, dlatego też większość propozycji reklamowych odrzucam. Nie dlatego, że nie chcę zarabiać na blogowaniu,...

Lubię blogować. Lubię dostawać komentarze, im więcej tym lepiej, lubię na nie odpowiadać, lubię kiedy rosną mi statystyki (płaczę cichutko kiedy spadają) i kiedy nowo poznana osoba mówi, że zna i czyta mojego bloga. Ale patrzę tak sobie na komentarze, analizuję te nowo poznane osoby i środowisko, w których je spotykam. I nie ma co...

Wiem, że tekst 'znowu te same gęby’ w polskiej blogosferze jest już niemal kultowy. Osoby, które są nieustannie promowane zdecydowanie ciężką pracą zasłużyły na sukces, kontrakty reklamowe i tak dalej. Z tym, że przy całym szacunku i podziwie dla ich osiągnięć, nie do końca chce mi się już patrzeć na kolejną akcję z tymi samymi...

Wiadomo, że nie można być po prostu blogerem. To nie jest rok 2004. Trzeba być JAKIMŚ blogerem. Do niedawna osoby, które znają się na temacie promowały opinię, że przyszłością są blogi lifestylowe. Do dzisiaj nie jestem pewna co to znaczy, czy piszemy o wszystkim i o niczym czy też o tym, jacy jesteśmy zaje…super. Teraz...

Od dłuższego czasu określenie 'szafiarka’ mnie uwiera. Było fajne na początku blogowania, kiedy dziewczyny tworzyły zwartą internetową społeczność i miło było poczuć się częścią tej grupy na zasadzie 'my szafiarki kontra reszta świata’. To było kiedyś. Grupa rozrosła się do tego stopnia, że ciężko mówić o wspólnym mianowniku oprócz robienia sobie zdjęć. Teraz łatka 'szafiarki’...

Podobno spotykanie się z innymi blogerami jest absolutnym faux-pas i znajduje się wysoko na liście rzeczy, których szanującemu się blogerowi nie wolno. Dobrze, że ja nie do końca się szanuję. Nigdy nie uważałam, że mówienie wszystkiego, co ślina na język (czy ściekając na palce) przyniesie jest jakąś wielką wartością samą w sobie. Proces cywilizacyjny polega...

Wiele lat temu, kiedy jeszcze grono.net było popularne, miałam konto na epulsie. Jedno z moich zdjęć musiało poruszyć młodego chłopca, który postanowił przekazać mi, że mam okropny, obrzydliwy nos. W tamtym okresie byłam jeszcze bardziej przewrażliwiona na punkcie mojego wyglądu niż teraz i komentarz usunęłam. Chłopiec postanowił mi to skutecznie wbić do głowy zostawiając kolejnych...

Co jakiś czas na maile blogerek/szafiarek spływają kuriozalne propozycje współpracy. Spływały kilka lat temu, spływają obecnie i chociaż chciałabym być w tej kwestii optymistką, to obawiam się, że spływać będą. Wbrew pozorom nie chcę jednak tym razem pisać o marketingowo-pijarowych dziwolągach, bo na ten temat powiedziano już sporo. Chciałabym natomiast rozwinąć temat reakcji na podobne...

Podczas Blog Forum Gdańsk jeden z prelegentów sącząc darmowego drina powiedział mi, że MUSZĘ zarabiać na blogu, bo inaczej to BEZ SENSU. Mam być może tendencję do gubienia istoty spraw i skupiania się na mało istotnych szczegółach, ale to stwierdzenie mnie zabolało. Na szczęście nie jestem znaną ani opiniotwórczą marką i mogę o tym pisać...