Marta Dziok-Kaczyńska

rodzicielstwo

Uwaga, chwilę ponarzekam. Ale tylko chwilę.  Znakomitą większość czasu jestem tak zmęczona, że nie mam siły myśleć. A jeśli nie zmęczona, to zaabsorbowana. Zauważyłam, że kiedy idę sama na targ po ser jestem w stanie wymyślić podczas tego półgodzinnego spaceru o wiele więcej niż w domu z dzieckiem przez cały dzień. Ale jestem o wiele...

Pytanie to padło na moim instagramie, gdzie co jakiś czas robię sesje Q&A na mniej lub bardziej poważne tematy.  Uważam, że jest na tyle ciekawe i ważne, że warto poświęcić mu cały tekst. A także zachęcić do dyskusji. Ponieważ, nie ukrywam, nie mam jednoznacznej opinii.  Jak uważasz, da się przygotować do porodu? Każda rodząca osoba...

Tych pytań jest wiele: A kiedy dziecko? A kiedy następne?  A czemu aż tyle dzieci? A gdzie czapeczka?  A jak karmisz? A czemu nie inaczej?  A po co tak długo? A czemu takie małe dziecko do basenu, w którym na pewno są bakterie? (true story, ten jeden raz na wiele miesięcy jak wyszłam z dzieckiem...

Do napisania tego tekstu zainspirował mnie fragment z książki Oli Budzyńskiej “Dzieci i Czas”, którą dostałam od niej jakiś czas temu w prezencie. Piszę to niezależnie, nie w ramach współpracy ani zobowiązań, bo takich nie mam. Piszę z wdzięczności. Fragment utkwił mi w pamięci i dodaje otuchy w cięższych momentach. Te przydarzają się mniej więcej…codziennie. Ola...

Lubię pisać wesołe rzeczy. Naprawdę. Może nie widać tego po kilkunastu latach istnienia bloga, ale zdarzało mi się pisać zabawne teksty i sprawiały mi dużo radości. A sceny z życia rodzinnego są wesołe. No, może nie wesołe. Są śmieszne. Mnie śmieszą. Nawet jeśli to śmiech przez łzy po czterech deszczowych dniach w domu z dwójką małych...

Życie jest zabawne. Tak po prostu, z racji samego istnienia. Życie we dwójkę to ubaw po pachy, w trójkę to już komedia. Warto mieć dziecko i przez około rok nie wysypiać się, choćby dla samego efektu komicznego. Człowiek potem łatwo się zapomina, traci czujność i myśli, że może w czwórkę będzie jeszcze śmieszniej. W pewien...

Są na świecie irytujące stwierdzenia, których użycie w konwersacji gwarantuje utratę sympatii pozostałych jej uczestników. “Jak będziesz mieć dzieci to zobaczysz, a tak to się nie wypowiadaj”. “Jedno to nic, zobaczysz jak będziesz mieć dwójkę”. I tak dalej, i tak dalej.  No więc to bywają beznadziejne wstawki, ale do cholery jasnej, bywają bardzo, bardzo często...

Zastanawiałam się czy ten tekst powinien powstawać, bo właściwie po co przejmować się głupim tekstem jakiegoś przypadkowego internetowego buraka. Nie, to nie jest pełne szacunku określenie, czasami jednak szkoda czasu na szukanie eufemizmów. Ludzie wypisujący innym ludziom głupie rzeczy nie zasługują na dozgonny szacunek i cackanie się jak z jajkiem.  Już właściwie doszłam do wniosku,...

W pierwszej ciąży właśnie zaczynałam urlop macierzyński, po dzielnym przepracowaniu ponad ośmiu ciężkich miesięcy. W tej ciąży w podobnym czasie już nawet nie wychodzę z domu dalej niż do sklepu albo żłobka (czyli dwie, trzy ulice dalej). W ogóle rzadko wstaję z kanapy i prawie nie chodzę na spacery. Gdybym miała porównać się do postaci...

Przed nami ostatnie tygodnie z życia w trójkę. Wkrótce wszystko po raz kolejny przewróci się do góry nogami. Albo przynajmniej na bok. Dlatego dzisiaj luźno o przeżyciach. Bez konkretnego przesłania. Może poza tym odwiecznym, dantejskim: Abandon all hope, ye who enter here.  Rodzicielstwo nie jest dla każdego i jestem daleka od polecania go komukolwiek. Ale...

Nie spodziewałam się, że ciąża może być tak łatwa.  To znaczy wcale nie jest łatwa. Pierwsze trzy miesiące spędziłam między kanapą i toaletą i schudłam trzy kilo, bo nie mogłam jeść. A jak jadłam, to wiadomo, gdzie lądował posiłek. Drugi trymestr spędziłam niemal codziennie śpiąc przez kilka godzin podczas drzemki razem ze starszą córką, bo...

(tekst subiektywny i żartobliwy) Lubicie malutkie bobaski? Takie maluteńkie, przytuleńkie kuleczki radości? Ja nie.  To znaczy są okej, ale dajcie mi dziecko, które już samo chodzi albo nawet biega i wymienię na nie noworodka bez mrugnięcia oka.  Nie jestem wielbicielką noworodków. Mają oczywiście swoje zalety. W dobry dzień można przychustować je do siebie i wkroczyć...

Ten blog nigdy nie był miejscem w sieci, w którym promuje się beżową wizję bajkowego rodzicielstwa. I dalej nim nie będzie. To chyba żadna niespodzianka. Ale też nie ma co narzekać ani dramatyzować. Dwa lata temu życie okołodzieciowe było dla mnie przerażeniem, wielką niewiadomą, szokiem, dramatem, wysiłkiem, frustracją. Zanim się go w końcu nauczyłam. Teraz jest...

Życie to nie instagram. Ile trzeba się namęczyć, żeby ułamek rzeczywistości wyglądał fotogenicznie wie chyba każdy, kto kiedykolwiek próbował zrobić estetyczne zdjęcie. Nie jest to jakaś szczególnie głęboka mądrość i chyba (mam nadzieję!) duża część społeczeństwa zdaje sobie z tego sprawę. Odwróćmy jednak szyk zdania. Instagram to nie życie.  Chociaż dla niektórych, owszem. Dla tych, którzy...

Wśród najpopularniejszych tekstów na blogu dominują trzy tematy. Ślub. Ciąża. Dziecko. Kiedy pisałam te artykuły, felietony czy jak tam by je jeszcze ładnie zwać, dotyczyły rzeczy w danej chwili dla mnie ważnych i dominujących. Oczywiście. Inaczej bym ich nie pisała. Nie umiem sypać popularnymi tekstami jak z rękawa. Tak, często tego żałuję. Często krzywię się...

Smuci mnie, kiedy czytam jak matki piszące o gdziekolwiek o czymkolwiek tłumaczą się często “oczywiście kocham swoje dziecko ALE…”. Tak jakby fakt, że mają czelność mieć jeszcze jakieś odczucia poza miłością potrzebował tłumaczenia. Tak jakby inne uczucia mogły zanegować miłość. Mamy prawo mieć ambiwalentne uczucia do własnych rodziców, rodzeństwa, partnerów, Boga, a z uczuć do...

 Wiem, że wiele matek twierdzi mniej lub bardziej poważnie, że ich życie przed koronawirusem i w trakcie pandemii nie zmieniło się. Bo i tak siedziały z dzieckiem w domu.  Moje życie zmieniło się diametralnie i to na dużo gorsze. Na takie niemal ze złego snu o życiu, którego nie chcę. Codziennie takie samo, codziennie w domu,...

Nie mają racji parentingowi sprzedawcy idealnej wizji rodzicielstwa. Życie to nie śliczne łóżeczko, śliczny kocyczek, beżowe zabawki i najwspanialszy cud świata. Nie mają racji agresywni pogromcy dzieci, snujący nienawistne wizje rozkrzyczanych bachorów niszczących wszystko na swej drodze. Nie mają racji, bo żaden z nich nie dotyka nawet sedna problemu. Bobasek jest bardziej wysublimowany, niż twierdzą oba...

Zawsze kiedy słyszę, że jestem dobrą matką albo wyluzowaną matką, czuję się winna.  Od samego początku czułam się w świecie małych ludzi obco i wiele momentów zdawało się to potwierdzać. Może większość momentów. Nie wychodziły mi najnaturalniejsze rzeczy. Wciąż nie wychodzą. Wszystkie inne matki wyglądały jak oazy spokoju, miłości i dobroci, tylko ja nie. Czułam,...

Czy ten tytuł to clickbait? O mamo (pun intended), oczywiście, że tak.  Wiele lat temu postanowiłam usuwać ze swego otoczenia (cyfrowego i zupełnie analogowego) osoby, które świadomie i dobrowolnie używają określenia „ciapaci”. Ponieważ jest to określenie w oczywisty sposób rasistowskie, odczłowieczające, kreujące poczucie wyższości i podziały. Obecnie coraz bardziej mam ochotę na to samo ze...

Jakie pytanie pojawiało się najczęściej w kontekście dziecka przez pierwsze kilka miesięcy życia córki? Zaraz po pytaniu o imię? Chociaż nie, może w sumie częściej…Oczywiście opinia o tym  jak sprawuje się wózek.  Wózek jaki jest każdy widzi – cztery kółka, budka i do przodu…Ha, ha, ha, ha. Oczywiście, że nie. Wózek to coś więcej niż...

Tutaj miał być inny tekst. Miał być mocny felieton dodający odwagi i wiary w siebie. Ma już kilkaset słów. Ale nie mam siły. Bo pisałam go przez pół godziny, a przez następne półtorej moje dziecko nie dało się uśpić. Felietonowi brakuje wciąż pointy i jakiejś takiej uporządkowanej, wyczerpującej myśli. A ja nie dam już dzisiaj...

Dzisiaj obudziłam się zmordowana i zła. Po raz kolejny. Niedawno obudziłam się o porze w miarę przyzwoitej (czyli nie o piątej rano), pocałowałam leżące obok dziecko mówiąc “no, tak to możemy spać”. Innym razem obudziłam się, a telefon wskazywał, że ostatnia dziecięca pobudka miała miejsce 11 godzin temu. Nie wiem czy mu wierzę, ale rzeczywiście...

Nie tak łatwo napisać tekst o dziecku. Mnie na początku nie wyszedł. To znaczy wyszedł, ale nie był o tej osobie, o której być powinien. Był o rodzicielstwie, o uczuciach, o MNIE, o okołodzieciowych tematach. Ale nie o DZIECKU. W niektórych zdaniach było ono zupełnie nieobecne. Myślę, że to trochę znamienne dla dyskursu o dzieciach....

Po człowieku nie widać od razu, że jest matką. Widać, kiedy spodziewa się nią być i widać, kiedy ma przy sobie potomstwo. Poza tym niekoniecznie. A wciąż nią jest. Pierwszy raz uderzyło mnie to w metrze, kiedy byłam jeszcze w połogu. Wyszłam na kilka godzin bez dziecka i dostawałam w wagonie ataku paniki. Kręciło mi...

Nie zamierzam wywoływać żadnych wojen ani gównoburz. To nie ten rodzaj tekstu i nie ten rodzaj bloga. Nie mam jednoznacznych osądów, że jeśli pokazujesz czy nie pokazujesz swojego dziecka to ssiesz. Każdy podejmuje taką decyzję sam dla siebie i nie przeszkadza mi, że robi co innego niż ja. Mogę się dziwić albo nie zgadzać, ale...