Marta Dziok-Kaczyńska

Blog

Pamiętacie kiedy ostatnio jakaś książka Was zbulwersowała? W przedszkolu rozchorowałam się po przeczytaniu komiksu (komiks też literatura!) o dzielnej załodze statku kosmicznego lądującego na planecie zamieszkałej przez obrzydliwe dinozauropodobne stworzenia. Nigdy nie zapomnę tej klatki, w której na skutek dziwnej choroby żebro przebija skórę astronautki. Pani przedszkolanka nie do końca łapała, że komiksy jej syna...

Poczuliśmy do głębi, jakim więzieniem jest być dziewczyną, kiedy twój umysł jest zarazem aktywny i rozmarzony, lecz mimo to wie, jakie kolory do siebie pasują. Przekleństwa Niewinności // Jeffrey Eugenides

Za każdy dobry moment w życiu należy się sroga kara. Kiedy patrzę na zdjęcia z lipca doskonale rozumiem, dlaczego na początku sierpnia leżę w łóżku z gorączką i uczuciem, jak gdyby każda jedna kość w moim ciele została rozbita przy pomocy młotka. No nagrabiłam sobie i już. Rozbijałam się z seksownymi lachonami po Krakowach i...

Niektórzy twierdzą, że ich sposobem na udany tekst jest napisanie go jak gdyby był przeznaczony dla konkretnej osoby. Prosiłam Was niedawno o blogową pomoc (wielkie dzięki, Wasze wskazówki są świetne, keep them coming) i spora część z Was sugerowała, że interesują Was moje w miarę prywatne sprawy. Jedna Czytelniczka stwierdziła zaś bardzo konkretnie, że marzy...

Ludzka mentalność naprawdę nie zmienia się aż tak bardzo, jak mogłoby się wydawać. Każda epoka ma własną fabrykę snów. Średniowiecze nie różniło się tym od współczesności. Chociaż może zamiast fabryki był to zakład rzemieślniczy. Dzisiaj cycate blondynki z głowami pełnymi marzeń ciągną do Hollywood. Sześćset lat temu ówczesny odpowiednik naiwnego sexy lachona czyli młodzieniec bez...

Czyli do Ciebie. Pomożesz? Będziesz moim bohaterem? Nie chcę dramatyzować, ale jestem teraz trochę w dołku. Wygrzebię się z niego niczym mrówkolew w pędzie po smakowitą ofiarę, w międzyczasie będę z nim walczyć wszelkimi możliwymi sposobami. Ten dołek strasznie chce mi zabrać bloga, ale nie dam gnidzie satysfakcji. Pamiętam jak wielką motywacją były dla mnie...

Internet spłyca relacje międzyludzkie. To taki frazes naszych czasów, zupełnie jak stwierdzenia, że najbardziej liczy się jakie człowiek ma wnętrze, dzisiaj młodzi są tacy źli, nasz rocznik jest ostatnim fajnym i tak dalej. Taki bzdet, na dźwięk którego wszyscy mogą pomruczeć pod nosem „no tak, wiadomo, no tak” i siorbnąć sobie piwa. Takie starodziadowanie nowej...

Kilka minionych dni spędziłam w Derbyshire, krainie Pana Darcy z Dumy i Uprzedzenia. Nie był to niestety urlop, a służbowe korpo-szkolenie dotyczące pracy w zespole. Połączone z rozwiązywaniem zagadek, chodzeniem po górach i odkrywaniem prawdy o sobie. Wiecie, jak w tym opowiadaniu Stephena Kinga, o chłopcach, którzy wybrali się na poszukiwanie zwłok, a odnaleźli siebie....

Pierwszy lipcowy weekend niczym rodowita Brytyjka spędziłam na imprezowaniu w Krakowie. O czym wkrótce napiszę, bo pogoda była upalna, towarzystwo zacne, miejscówki wyborne, a driny w porównaniu z londyńskimi tak tanie, że kiedy teraz idę do pubu chce mi się płakać. Przy czym starocie na targu staroci były przynajmniej tak drogie jak na najsłynniejszych londyńkich...

Siedzę sobie od kilku dni i gapię się w ekran, pragnąc bardzo coś napisać. Niestety nie mogę, w głowie siedzi mi czarny gałgan, który wypełnia ją tak szczelnie, że nie ma miejsca na żadne pozytywne czy kreatywne myśli. Ten gałgan ostatnimi czasy zawsze tam jest, chwilami da się go ugnieść w mniejszą kulkę, wpuścić trochę...

Podobno mężczyźni są prości w obsłudze, a płeć piękna tworzy z prostych rzeczy intelektualne labirynty, aby wikłać w nie otaczający świat, zwłaszcza mężczynę. Możliwe. Nie przeczę, że mam swoje fochy, zachowuję się nieraz irracjonalnie, boję się rzeczy niemądrych (np. ciemności albo ataku fanatyków religijnych w pociągowej toalecie). Jednak w pewnych okolicznościach przyrody to mężczyzna staje...

Z urlopem jest ten problem, że bardzo komplikuje życie. Codzienna rutyna, do której można było przywyknąć, zostaje nagle zakłócona przez coś miłego i fajnego. Powrót jest bolesny, po powrocie czeka zasłużona kara i żal za grzechy. Przede wszystkim za grzech przerwania rutyny. Mam ostatnio kłopot z wyborem wakacji, ponieważ znakomita większość opcji zakłada, że siedzenie...

Często zadajeci pytania dotyczące kwestii znajomości języka i wyjazdu do Wielkiej Brytanii. Sporo osób interesuje jak wyglądała moja nauka, na jakim poziomie znałam język i czy ciężko było mi sobie poradzić w życiu codziennym. Postanowiłam zatem zebrać odpowiedzi w jeden tekst.   Kiedy zaczęłam się uczyć?   W przedszkolu. Na tamtym etapie były to oczywiście...

Czerwiec minął w okamgnieniu, już za kilka chwil lipiec, a mnie wciąż się wydaje, że tkwię gdzieś w marcu. Może to z powody wizyty w Glasgow. Marzec w Londynie i czerwiec w Glasgow nie różnią się jakoś diametralnie…Pamiętam jak zimno i wilgotny klimat Szkocji wywoływały we mnie kiedyś stany depresyjne. Nie tym razem, nawet mokry...

Znacie wszystkie frazesy o tym, jak bardzo ważne, ba, najważniejsze, jest pierwsze wrażenie. Jak to nie ma się na nie drugiej szansy, jak Cię widzą tak Cię piszą i inne bla, bla, bla. Jest ich prawie tyle samo co frazesów z drugiej strony barykady, że nie należy sądzić po pozorach, oceniać książki po okładce. No...

Nie, ten wpis nie będzie o Vogue. Chociaż będzie o trendach. Takich sprzed tysięcy lat. Jakiś czas temu idąc ulicą w Londynie minęłam dziewczynę, która miała na kostce bransoletkę z dzwoneczkami. Efekt audio-wizualny był przeuroczy. Zawiał wiatr, dzyń, dzyń, dzyń, zdążyłam tylko ujrzeć burzę włosów i błysk. I od razu przypomniał mi się jeden z...

Czasami myślę sobie, że to bez sensu chcieć mieszkać gdziekolwiek indziej niż w Londynie. Bo mamy tu wszystko. Idealną mieszankę starego z nowym, sielskiego z miejskim, bezpiecznego z ekscytującym i bajkowego z drapieżnym. W takich chwilach jak te uwiecznione na zdjęciach nucę sobie Pidżamę, że szczęście polega na tym, by z prostych rzeczy nie tworzyć...

Jedną z cech blogosfery są pojawiające się w niej fazy. Nagle ktoś zauważa, że coś jest trendi, seksi i fleksi i wszyscy się na to rzucamy. Więc w jednym miesiącu wszyscy jesteśmy szafiarkami, w drugim śmiejemy się z szafiarek, w trzecim stajemy się lajfstajlerami, w czwartym wszyscy nagle znamy się na bieganiu, po piątym miesiącu...

Ogólnie jestem jak najbardziej za tym, żeby walczyć ze swoimi słabościami i lękami, żeby stawiać przed sobą wyzwania, pokonywać demony i próbować być coraz lepszym. Generalnie zgadzam się, że to poza strefą bezpieczeństwa kryją się najbardziej ekscytujące rzeczy i momenty. I że jeśli zaczyna się myśleć, że wszystko jest do osiągnięcia zamiast o przeszkodach ku...

Pamiętam dokładnie jak po szkole z wypiekami na twarzy czekałam na każdy odcinek. Jak pod koniec trzeciej klasy po raz pierwszy znalazłam w osiedlowym spożywczaku Kawaii, z NIĄ na okładce. Od tego czasu kieszonkowe rozchodziło się na mangach i gadżetach z szemranych pokątnych sklepów i jak głupia cieszyłam się, kiedy wydałam już wszystko co miałam...

Moja wizyta w Glasgow w miniony weekend wiązała się oczywiście ze spotkaniem ze znajomymi ze studiów. Przynajmniej tymi, z którymi wciąż rozmawiam (to nie jest oczywiste, bo kilka lat po studiach, kiedy nie ląduje się razem w pubie co drugi dzień, nagle przestaje się udawać, że się nawzajem obchodzimy) i którzy wciąż tam mieszkają lub...

Co jakiś czas przychodzi mi do głowy tekst, którego boję się napisać. Na przykład o depresji. Albo o Romanie Polańskim. I za każdym razem marnuję czas szukając potwierdzenia u innych i pytając, czy to ma sens, czy nie przesadzam, czy to czy tamto. Strasznie się stresuję, przeżywam to kilka dni, mam wątpliwości, zastanawiam się, och...

Znalazłam właśnie w czeluściach dysku tekst sprzed prawie trzech lat. Była to jedna z prób rozwijania kreatywności poprzez pisanie siedmiuset pięćdziesięciu słów dziennie. Konkretniej pierwsza próba, która sprawiła mi sporo przyjemności. Nie jest to jedyne z tych ćwiczeń, które znalazłam, ale jedynie to mnie rozbawiło. Pozostałe były tak złe, że aż zaczęłam kaszleć z nerwów....

Często pytany jest o to Tusk. Ale dzisiaj nie o nim i nie o tym, że odpowiedzialność za życie trzeba brać samemu, a nie zaczepiać obcego człowieka. O tym może kiedy indziej. Dzisiaj będzie o innym znanym Polaku, którego odpowiedź wydaje mi się o wiele ciekawsza. Fascynuje mnie, co na pytanie jak żyć odpowiedziałby Roman...

To jak udany był dzień można zmierzyć w ilości zdjęć, które nadają się na instagram. Tak naprawdę wcale nie, ale mamy już tagi na wszystko, na seks, na po seksie, na każde jedzenie, uczucie i zwierzę, które można sobie tylko wyobrazić. Czasem, kiedy mam do pokazania kolejną gębę, kwiatek i żarcie nachodzi mnie straszna ochota...

Są blogerzy, którzy zawsze mają pomysły na wpisy ( pilnuj się, kiedy będziesz spacerował po zmroku, Andrzej, bo ktoś może się czaić z piłą mechaniczną na Twój mózg). Chciałabym do nich należeć, ale niestety tak nie jest. Borykam się właśnie z kryzysem twórczym, więc skoro nie mam nic do powiedzenia na jakikolwiek temat, to napiszę...

Nie mam ulubionego filmu, tak jak nie mam ulubionego aktora, zespołu, piosenki, pisarza, koloru, zwierzęcia. Uważam takie definiowanie się za dobre dla okresu życia, w którym zakładamy sobie zeszyty ze Złotymi Myślami i z wypiekami na twarzy próbujemy wpisać się komuś ładniej niż ta Kaśka i Baśka z klasy. Nie znaczy to bynajmniej, że nie...

Lubię Wielką Brytanię za mnóstwo rzeczy. Za serdeczność w codziennym życiu (nie jeżdżę codziennie metrem, więc wciąż tę serdeczność dostrzegam), za pyszne steki, za bycie ojczyzną wielu spośród moich ulubionych artystów i pisarzy, za sielskie widoczki i monumentalne budowle. Dzisiaj jednak napiszę o czymś, co nie do końca lubię. Chociaż jest ciekawe i niejednokrotnie wspominaliście,...

Zainspirowana lekturą wpisu Małgorzaty Halber na jej blogu na Codzienniku Feministycznym, zaczęłam zastanawiać się w którym momencie życia istotna zrobiła się dla mnie uroda. Oczywiście wszyscy chcemy być piękni, zgrabni i młodzi, ale w końcu pojawia się taki moment, kiedy wygląd zaczyna być źródłem zmartwień. Ten moment, w którym patrzymy na swoją twarz w lustrze...

To nie jest łatwy temat, to nie jest fajny temat, to jest okropnie niezręczny, wstydliwy i beznadziejny temat. Ale kiedy tkwię w swojej beznadziei i każdy możliwy pomysł na wpis wydaje się głupi, płytki i niewart zachodu, ten ma jakieś przebłyski sensu. Łatwo byłoby oczywiście przed samą sobą uznać, że się skończyłam, jeśli nic co...